Chcecie poznać ilu składników trzeba, by świetnie się bawić a przy okazji…
- wzbogacić swoje umiejętności językowe o zadawanie “nowych” pytań ( a co za tym idzie, prowadzić niesamowite dialogi!),
- rozwijać umiejętność aranżowania zabawy,
- bawiąc się analogiami z wykorzystaniem materiału językowego uczyć się tworzenia kolejnych części mowy,
- ćwiczyć umiejętność rozpoznawania i nazywania kolorów,
- pracować nad jakością koordynacji wzrokowo – ruchowej,
- wykonać masę ćwiczeń w zakresie motoryki małej,
uwaga aż 7 : tektura (a najlepiej tekturowe talerzyki), kredki, klej, pluszowe kuleczki (można wykonać je również z papieru), kolorowe sznureczki, nożyczki, małe drewniane/ plastikowe szczypce ( pęseta dla dzieci) .
Strzelam w ciemno, że jesteście w stanie znaleźć te wszystkie składniki w swoich domkach!
- Porozmawiajmy o kolorach! Zagadki i pytania.
Wykorzystując kartonowy talerzyk, narysowałam na nim kontur muffiny. W pojemniczku obok wysypałam kolorowe pluszowe kuleczki. Moja córka oprócz tego, że na “dzień dobry” wymasowała w nich rączki, odnajdywała kuleczki w kolorach, które już sama potrafi nazwać. Położyłam przed nami na stole kartonik z namalowaną babeczką i wymyślałyśmy na jakie muffiny mamy ochotę, np. Hanka zróbmy babeczkę zieloną jak ogórek/ żółtą jak słoneczko itp. – i moja córka wspólnie ze mną znajdywała kuleczki w odpowiednim kolorze i układała je paluszkami na obrazku. Aby podnieść poziom trudności, za którymś razem wycofałam skojarzenie i proponowałam : a teraz czerwoną / niebieską / zieloną. Po chwili zaproponowałam ” a teraz ja chcę ułożyć babeczkę, jaką?” i Hania z uśmiechem i dumą ( bo teraz ona mówi a mama szuka) “mamo a teraz czerwona!” Po czym zapytała ” ja też chce, jaką mamo?”
Podczas zabawy pojawiły się pytania ” a jaki lubisz kolor?” , ” a czerwony jak co?”
Pamiętajmy, że nasze dzieci uczą się poprzez naśladownictwo. Jeśli nie damy im szansy poprzez proste zabawy, odpowiedzieć na pytania mamy/ taty, a za chwilę możliwości zadawania pytań, nie pokażemy że to działa ” w dwie strony”, nie pokażemy analogii… To one nie będą świadome, jak wiele mogą się dowiedzieć o otaczającym ich świecie i ludziach, właśnie przez umiejętność zadawania pytań 🙂 - Porządki linearne schowane w muffinie + trening motoryki małej!
Wykorzystując 2 kartonowe talerzyki, narysowałam na każdym z nich kontur tradycyjnej muffiny. Wewnątrz niej narysowałam cztery kółka (dwa rzędy i w każdym z nich dwa kółka). Za pomocą drewnianej pęsetki, układałam kolejno pluszowe kuleczki, w kierunku od lewej do prawej, najpierw w pierwszym a następnie w drugim rzędzie. Moja Hania z zachwytem obserwowała komentując “o mamo, ale babecka”. Po czym z uśmiechem zaproponowałam ” Haniu, a ułożysz dla mamy taką samą?” Z uśmiechem zabrała się do pracy, chociaż kierunek układania nie zawsze “był jej po drodze”. Dlatego tak ważni jesteśmy w tego typu zabawach. Warto poprzez zabawę pracować nad linearnością naszych dzieci. To bardzo ważna umiejętność! Kiedy ułożyła swój wzór, z pomocą mamy sprawdzała element, po elemencie czy wszystko się zgadza. Następnie zaproponowałam Hani, by przygotowała babeczkę dla mnie, a ja potem ułożę taką samą. I polecam Wam taką formę zabawy, wtedy nasze dzieci nie odczują, że coś muszą, że mama sprawdza, nie denerwują się, tylko świetnie bawią!
Kochani, zachowywanie porządku linearnego (czyli najprościej mówiąc zachowanie porządku w kierunku od lewej do prawej) , to wcale nie taka łatwa a ważna sprawa! Linearność towarzyszy naszym dzieciom na każdym kroku, wypowiadanie słów wymaga również artykułowania dźwięków mowy w odpowiedniej kolejności; tworzenie pierwszych, nawet najprostszych zdań wymaga porządku linearnego, by rozmówca zrozumiał intencję komunikacyjną dziecka. W kolejnych etapach porządek linearny towarzyszyć będzie naszym dzieciom podczas nauki czytania i pisania. Dlatego tak ważne jest, by ułatwić im zdobywanie kolejnych umiejętności ćwicząc z pomocą kuleczek, klocków, figurek, obrazków i odwzorowywać od prostych, do coraz bardziej rozbudowanych wzorów. - Proste kategoryzacje, a tyle radości!
Wykorzystując układankę z ulubionymi postaciami mojej córki, postanowiłyśmy zrobić kolorową ucztę. Hanka każdej postaci ( i mamie Luli też <3 ), wręczyła foremkę na babeczkę, a mama w tym czasie wycięła kolorowe muffinki. Wysypałam je do miseczki, po czym każdemu ułożyłam po jednej babeczce do foremki. Wręczyłam Hani pudełko pełne papierowych muffin i zaproponowałam ” Haniu, zrobisz babeczkowy porządek?”, w ułamku sekundy oczy się zaświeciły i za chwilę nasze “miseczki” były pełne. Następnie opowiadałyśmy “Jakie babeczki lubi Bing?” – “Bing lubi babeczki niebieskie, mamo widzisz?” . Po chwili wymyślałyśmy jakie smaki mogą mieć babeczki w danych kolorach ” Haniu, a żółte to jaki smak? Truskawkowe czy cytrynowe?” – dajmy na początek wybór, nie rzucajmy dzieci na głęboką wodę, bo skończy się na ” nie chcę już”, a tak naprawdę ” boję się, bo nie wiem”. Za chwilę opcje wyboru wycofamy i na podstawie koloru, dzieci samodzielnie wymyślą jaki smak niesie za sobą dany kolor 🙂
Nic więcej dodawać chyba nie muszę, serce rośnie <3 - Wyszywamy to, co lubimy!
Podtrzymując tematykę “babeczkową”, z tektury wycięłam muffinę, filiżankę, kubek ze słomką oraz ciacho. W środku zrobiłam dziurki, przyniosłam też pudełko z kolorowymi sznurkami, drucikami. Pokazałam te skarby mojej Hani pytając ” ciekawe co lubi moja Hania?”, spojrzała na mnie z politowaniem ” mamo, nie wieś? babećke psiecieś” – no przecież! A za chwilę zapytała ” a ty mamo, co lubiś?”, każda matka na pewno w ciemno zna mój wybór – KAWĘ <3.
Następnie z pomocą kolorowych sznurków wyszywałyśmy nasze “wybory”, Hania dodatkowo pobiegła po małe, pluszowe kuleczki i wciskała je w otwory, bo ja nie wpadłam na to, że babeczki mają przecież posypkę 🙂
Życzymy Wam kochani świetnej zabawy i czekamy na wieści czy te propozycje przypadły do gustu Waszym dzieciom 🙂
Buziaki!