Kiedy dziecko zaczyna powtarzać pierwsze sylaby, proste wyrazy, pękamy z dumy, jak zaczyna samo nazywać… następują okrzyki zachwytu. Zachodzimy w głowę w jak kreatywny sposób tworzy swoje, autorskie twory językowe, chcąc nazwać czy opisać rzeczywistość. Pierwsze dialogi, krótkie rozmowy często wzruszają i zapadają w pamięci rodziców.
I w pewnym momencie dostrzegamy, że na pytanie “jaka jest zupa?”, słyszymy bardzo często “dobra”. Kiedy próbujemy się dowiedzieć ” jak dzisiaj było w przedszkolu / na spacerze / u babci?” – “fajnie”. I wtedy zaczynamy dostrzegać, że nasz mały rozmówca, ma swoje “ulubione”, bądź ” wygodne” odpowiedzi i nie jest skory do “wylewności” w swoich opowieściach.
Dochodzimy do wniosku, że przecież jest w stanie opisać wiele czynności jakie wykonuje, nazwać przedmioty, pamięta jak koledzy / koleżanki mają na imię, ale w jego słowniku bardzo często brakuje określeń na to, by zwerbalizować jaki ktoś jest, jak coś smakuje bądź wygląda…
I tu z pomocą przychodzi ciocia Lula 🙂
Zaproponuję Wam dzisiaj kilka zabaw, pomyślałam o takich które możecie wprowadzić w życie bez użycia zabawek, pomocy itp. Są świetną alternatywą na długie podróże albo na czas spędzony w korkach. Ale pojawią się też propozycje z wykorzystaniem zabawek oraz naszych autorskich figurek. Ale ten patent sprzedamy wytrwałym, tym którzy doczytają post do samego końca 🙂
- Kulinarne zabawy językowe.
Moja pierwsza propozycja ma na celu pokazanie Wam, w jak “smaczny” sposób, nauczyć dzieci tworzenia prostych, a zarazem bardzo często nowych określeń. Chciałabym ukazać ją w dwóch odsłonach, bez użycia kredek, kartek, zabawek oraz z wcześniej wymienionymi atrybutami.
a) Jadąc autem rodzic mówi ‘ mam ochotę na sok…i wiesz co, bardzo lubię marchewki! Jak myślisz… z marchewki jaki będzie sok?’ I nie oczekujmy od razu odpowiedzi ” marchewkowy”, odpowiedzi ” dobry, z marchewki, niedobry, bleee” – to też cenne określenia! Pochwalmy je za to, zapytajmy czy już taki kiedyś piło. Zobaczcie jaki nawinął się temat do rozmowy! 🙂 Jeśli słowo “marchewkowy” nie padnie, dodajmy je od siebie na zasadzie ” sok z marchewki to marchewkowy, mam rację?” I zaproponujmy inny przykład warzywa czy owocu pytając “a z jabłka jaki będzie sok?” Dajmy szansę naszemu dziecku, by mogło powtórzyć wykonaną przez nas wcześniej analogię, podpowiadając nieco ” Hmm była marchew – to sok marchewkowy, to z jabłka…będzie…no właśnie jaki?” Polecam, a w zasadzie zachęcam, by zapytać dziecko ” a Ty jaki owoc/warzywo lubisz?” i spróbujmy wspólnie ustalić jaki z tego powstanie soczek. Oczywiście zamiast soku może pojawić się inna potrawa, to tylko “pyszny” przykład dla Was 🙂b) Jeśli jesteście w domu i macie do dyspozycji kartki, tablicę, kredki, kredę, flamastry, farby czy inne atrybuty małego artysty, możecie wspólnie narysować wymyślony wspólnie owoc, następnie narysować szklankę ( jeśli tworzycie soczki), miskę ( jeśli mowa o zupach) i po stworzeniu określenia, zapytajcie na jaki kolor pomalujemy miskę / kubek ?
I dzięki temu oprócz ćwiczeń słowotwórczych utrwalicie również umiejętność nazywania kolorów! A jeśli chwycicie w dłoń kredkę / mazak/ pędzel – motoryka mała również się ucieszy 🙂 - Porównania… i zabawom nie ma końca – w sekrecie Wam zdradzę, to ulubione zabawy językowe mojej Hani!
Dopiero moja 2.5 letnia córka uświadomiła mnie, w jaki sposób powstają pierwsze “żarty językowe”. Od jakiegoś czasu Hania odkrywa świat przymiotników i stara się łączyć określenia z hmm przedmiotami, osobami i powstają ciekawe stwierdzenia. Zauważyłam, że podczas oglądania książeczek, spacerów, zakupów i innych życiowych sytuacji, Hania stara się ten widziany małymi oczami świat “nazywać”, zwerbalizować. Żeby było ciekawiej, zawsze zadawałam jej dodatkowe pytania ” Haniu a jaki jest kwiatek/ jabłko/ piesek?” itp. W odpowiedzi często słyszałam ” mamo, mały / miły / duży/ pycha” itp. I wtedy dopiero kochani zaczęła się zabawa, bo matka wpadła na pomysł… “Haniu, a piesek jest taki duży jak kto?” – i wtedy oczy małego człowieka się zaświeciły i oczywiście w zasięgu wzroku zaczęła szukać czegoś w otoczeniu, co pasowałoby do pieska i okazało się, że piesek był duży jak Hani miś, bądź liść mały jak kamyk. Często połączenia były totalnie abstrakcyjne np. kaczka mała jak autko ( zabawka), tata duży jak drzewo, ciacho pycha jak mleczko (mleczko zawsze jest pycha :), mama po ćwiczeniach jest mokra jak kałuża ( autorski, totalnie Hankowy hit!) . Zauważyłam, że pojawiło się sporo porównań wyłapanych podczas czytanych bajek, wierszyków i tak oto : “jeśtem zła jak osa”, “mam brzuch pełen jak bąk”, ” tata śpi jak miś” i tak przykładów nie ma końca 🙂 .
Kochani polecamy, tego typu zabawy pobudzają wyobraźnię i wzbogacają opowieści dzieci! - Ciekawy świat przeciwieństw.
Wprowadzając nasze dzieci w umiejętność dobierania określeń na zasadzie przeciwieństw, pomocne będzie zestawienie ich z przedmiotami, postaciami dzięki którym łatwiej zrozumieją i wyobrażą sobie omawianą cechę. I tu pojawia się kolejna zabawa, którą polecam przeprowadzić podczas nudnych podróży autem. Zaczynając grę prosimy dziecko o podanie nazwy np. ulubionego zwierzaka – u nas zawsze pojawia się “pies” i pytamy ” a jak biega pies?” – szybko… – o tak, pies biega szybko, to wtedy jest jaki? – szybki! I uwaga…a kto nie biega szybko? – u nas w tym zestawieniu wygrywa ślimak – ” pies jest szybki, a ślimak jaki?” – i tu rusza machina: ” nieszybki” , “ślimakowy” i wspólnie dochodzimy do określenia “wolny”. Następnie polecam zebranie z dzieckiem innych przykładów pasujących do określenia “szybki” i “wolny”. - Zagadki…
Jak sprawić, by na pytanie ” Jakie jest jabłko?” nie usłyszeć tylko ” dobre”. Co zrobić, by nasza Pociecha ćwiczyła umiejętność opowiadania… na pomoc przychodzą zagadki! I tutaj po raz kolejny, wersja z atrybutami i bez! Do dzieła!
a) Wersja ” w aucie” – aby ułatwić i nie zniechęcić naszych dzieci do zabawy, umówmy się, że będziemy mówić tylko o np. jedzeniu / zwierzętach / zabawkach/ ubraniach. To na pewno pomoże w udzieleniu odpowiedzi. Rodzic zaczyna opowiadając np. ” to słodki i żółty owoc,ma skórkę i zjada go małpa, rośnie na drzewie, ale można kupić go w sklepie”. Kiedy nasza pociecha odgadnie z większą bądź mniejszą pomocą, prosimy dla nas o zagadkę. Na początku nie oczekujmy na wylewność, możemy spotkać się ze stwierdzeniem ” to czerwony owoc” – i radź sobie matko! 🙂 W takiej sytuacji nie naciskajmy mówiąc ” a coś więcej? powiedz coś jeszcze, to za mało”, tylko zadajmy pytania pomocnicze : a jaki ma smak? jaki ma kolor? a kto go lubi? a co z niego można zrobić? Zadawane przez nas pytania pomogą dziecku przy kolejnych próbach, dzięki czemu, następne zagadki będą bogatsze o kolejne informacje 🙂
b) Wersja “w domu” – wybieramy wspólnie kilka zabawek np. miś, auto, lala, klocek itp. i układamy na stole. Umawiamy się, że każdy wybiera jedną zabawkę, ale nie może jej dotknąć / zabrać, tylko o niej opowiada. Rodzic / opiekun zaczyna jako pierwszy, by trochę “podpowiedzieć”, o co tutaj chodzi! Mama opowiada ” jest twardy, zielony i mały, można z niego budować wieżę, czy wiesz co to?” Kiedy dziecko rozwiąże naszą zagadkę proponujemy, by teraz dla nas wymyśliło zagadkę. Pamiętajmy, by wspomagać naszą pociechę pytaniami pomocniczymi, jeśli będzie taka konieczność 🙂 - Pierwsze zabawy w teatrzyk, wcielanie się w rolę “rozwiązuje” języki małych wstydzioszków 🙂
I tutaj pojawia się nasza propozycja dla tych cierpliwych, którzy dotarli do końca postu 🙂
Przedstawiamy Wam naszych “aktorów”, którzy są z nami od kilku ładnych miesięcy.
Obrazki przedstawiają ulubione postaci z bajki, książeczek, gazetek mojej Hani. Celowo oprócz bohaterów stworzyłam jej figurki przedstawiające przedmioty tj piłka, misio, balonik itp. Zauważyłam, że ich pojawienie się, inicjuje kolejne krótkie rozmowy ” o mam balonik, kto chce balonik? – ja! – a do czego chcesz balonik? – będę bawić się balonikiem z Koko! Koko chodź, mam balonik!” I tak oto najpierw mama była pierwszym kompanem w tworzeniu krótkich dialogów, a po jakimś czasie… Bawię się sama, tak? Chcesz słuchać mamo?
Kochani, mam nadzieję, że przedstawione przeze mnie propozycje zabaw zainspirują Was. Pomogą w kreatywny sposób wzbogacić słownictwo waszych Pociech. Rozmawiajcie z sobą, bawcie się dobrze! Dajcie znać w komentarzach, czy nasze pomysły zagościły w Waszych domach.
Buziaki!